Koledzy. Mam do rozwiązania zagadkę z 1939 roku. Dotyczy mieszkańca okolic Krzywczy. Parę lat temu znalazłem w trawie na cmentarzu w Racławicach koło Niska nieśmiertelnik. Powiecie, że dziwne. Owszem. Znalazłem go koło grobu dziadka mojej żony (zmarł wkrótce po powrocie z robót przymusowych). O ten grób dbam od kilkudziesięciu lat, dlatego byłem zdziwiony, że w trawie leży kawałek aluminium. Jako stary szukacz podjąłem fant i do kieszeni. Od razu wiedziałem, że to polski II wojenny. Pytanie skąd w tym miejscu i w tym roku. Dwa groby dalej pochowano mojego kolegę z podstawówki. Podejrzewam, że ze względu na to, że te groby były na pograniczu płotu cmentarnego pochowano w tym miejscu jakiegoś żołnierza z kampanii wrześniowej. Ze względu na to że nieśmiertelnik jest cały należy założyć, że pochowali go cywile. Ale do rzeczy : na nieśmiertelniku jest na awersie tylko numer, zaś na rewersie właściciel wydrapał napis: "Dominik Boreiko wieś Średnia poczta Krzywcza nad Sanem" . Na tym cmentarzu jest pochowanych co najmniej pięciu żołnierzy z września 1939 roku. żaden z nich nie ma ani imienia ani nazwiska. Pamiętamy o ich ofiarowanym życiu dla naszej Ojczyzny. Ale nie znamy ich imion i nazwisk. Próbujemy z naszym regionalistą Panem Januszem Ogińskim wyjaśnić tą historię, ale ze względu na to, że księgi zmarłych zostały zabrane z parafii, nie mamy dostępu do nich. Istnieje w tutejszych okolicach opowieść o kilku żołnierzach ukrywających się, po zajęciu terenu przez niemców. Ukrywali się w krzakach, jednak jakaś dziewczyna poznała miejsce ich ukrycia i doniosła o tym niemcom. Ci otoczyli naszych żołnierzy i ich zabili. Czy to jest jeden z nich czy, może jakiś inny żołnierz, który zginął lub zmarł i został pochowany w tajemnicy przed okupantem przez mieszkańców? A po kilkudziesięciu latach gdy pochowano mojego kolegę po prostu trafił grabarz na ten pochówek i kości zakopał głębiej, a zbywającą ziemię rozsypał wokół nowego pochówku. Nie wiem, ale winien jestem Temu człowiekowi podjęcie wszelkich starań do przywrócenia pamięci o Nim. Nieśmiertelniki z numerami były wydawane młodym chłopakom po mobilizacji, nie było czasu na wybicie nazwiska, imienia, religii i innych danych przewidzianych do umieszczenia na nieśmiertelniku. Chłopak ten przemierzył ponad sto kilometrów od swojej wioski, aby jego nieśmiertelnik znalazł się w Racławicach. Może dzięki Waszej pomocy dotrzemy do Jego rodziny, może będziemy mogli założyć na jednym z tych bezimiennych grobów tabliczkę z napisem " Dominik Boreiko". Po tylu latach dojrzeliśmy do kultywowania pamięci po żołnierzach I wojny światowej ale i po naszych obrońcach z II wojny światowej. Nie mam zdjęć nieśmiertelnika w domu, bo trzymam je w pracy (skanowałem go aby uzyskać jak najlepszą czytelność). Prośba do wszystkich mających dostęp do historii Krzywczy i Średniej o pomoc w odtworzeniu losów Dominika Boreiko. Niech chłopak spoczywa z świadomością, że nie zginął nadaremnie. Pozdrawiam