Piękne i magiczne są Bieszczady.. Tylko jak długo? Jakaś plaga rycia nadeszła ostatnimi czasy, rozwalania chałupisk, piwnic, za złomem, fantami? Straszą niezakopane doły, rdzewiejący obok wyrzucony lichy złom, czemu nikt nie zakopie? Dziwić się, że potem straszna nagonka jest.. Doły na pół metra, wkopane w obręcz, rozwalone cegły za kawałkiem drzwiczek z pieca. Od lat pamiętam, jakoś z szacunkiem się kopało, blachy duże leżały nieruszone, kamienie, murki również nietykane. Chciałbym kiedyś w przyszłości wziąć swe dziecko, zaprowadzić kilka km i powiedzieć: 'patrz, tu niegdyś była wioska, przed 80 laty żyli ludzie, rodzili się i umierali, tu również przechodził kilkukrotnie front.. zobacz jaka piękna kamienna piwnica, zachowana do dziś, a tu żeliwny garnek.. uważaj obok studnia, wyłożona kamieniami ' itp
Po tym co ostatnio widzę, raczej marne te plany, bo już będzie wszystko rozdupcone. To co się oparło latom 1944-1947, potem okresowi PRLu, PGRom i innym pracom wyrównawczo-detowo-leśnym, ginie w 2014 r.. przez kawałek blachy z pieca, zawiasu z drzwi, czy motyki? Liczy się tylko pogoń za fantem, piniondzem, handlem znaleziskami? Nie ma już podejścia (jak niegdyś) bardziej historycznego, merytorycznego, myślenia, szukania w literaturze, mapach, intucji?
apel. Zakopujcie, nie rozwalajcie tego, co się jeszcze ostało przez burzliwy XX w. po mieszkańcach tej ziemi