No dobrze przekonałeś mnie. Ale "Bunkier Bimbrownika " powinien być w nazwie wątku na pierwszym miejscu. Jak by co to mam "kozę" wiekową i z chęcią przywiozę na rozruch i zostawię na wieczną pamiątkę spotkania. Przelicz ile metrów rury trzeba, aby komin wystawał co najmniej metr nad bunkier. Ewentualnie dolicz kolanka , jak by trzeba lawirować do wylotu. Jestem wprawiony w malowaniu wapnem, może się przydam w odnawianiu wnętrz. Oczywiście pod warunkiem, że przeżyjemy do wiosny. (Malowałem nawet ponad stuletnim wapnem znalezionym obok zniszczonej budki dróżnika). Trzeba by było rozglądnąć się za lampami naftowymi. A przy okazji znaleźć sponsora na panel z ledami, jak zabraknie nafty. Mało kto z Was wychował się przy lampie naftowej. Ja miałem pecha i chociaż mieszkałem prawie w mieście, to jednak ze względu na warunki, cywilizacja zaczynała się 200 m od domu, z drugiej strony torów (PKP nie godziło się na przeprowadzenie linii zasilającej przez wiele lat). Dlatego dla wielu z nas lampa naftowa byłaby czymś czego nie znali nawet rodzice. Mam jedną, kupioną na rynku staroci w Rozwadowie, jak przyjechałbym, to oczywiście z nią. Mam jeszcze dwie zwykłe, ale bez szkiełek. Przy lampie naftowej świat jest inny.